wtorek, 10 listopada 2015

Pieczona dynia, puree z pieczonej dyni



Dynia nie jest dostępna cały rok więc warto upiec większą ilość, zrobić puree i zamrozić. Takie puree przyda nam się później do różnych potraw czy to obiadowych czy tez pieczywa, słodkich wypieków a nawet cudownego korzennego pełnego aromatów pumpkin latte.
Nic prostszego, sami sprawdźcie.

Składniki:

dynia

Dynie obieramy ze skóry, lub nie, zależy od Was. Ja zwykle piekę ze skórą, tym razem upiekłam bez bo już obraną kupiłam na targu. Tak, dokładnie, obraną i pokrojoną w duże półksiężyce, tak to u nas jest na targu w Turcji.
Tak więc dynie kroimy na niewielkie kawałki, układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia (jeśli mamy ze skórą to kładiemy skórka na dół) i wkładamy do piekarnika nagrzanego do tempp 180 stopni. Zmniejszamy temperature do ok 150-160 i pieczemy (góra-dół) około godziny. W zależności jakiej wielkości macie kawałki może to trwać nieco krócej.
Wyjmujemy z piekarnika, jeśli piekliście ze skórą to za pomoca łyżki oddzielamy miąższ od skórki i wrzucamy miąższ do blendera. Ja bardzo lubie podjadać taką spieczoną, gorącą jeszcze dynie. Jest pachnąca i słodziutka...ehhh, uważamy żeby nie zjeść wszystkiego i wracamy do roboty.... Miksujemy na puree i używamy na bieżąco lub pakujemy do pojemniczków i mrozimy na później.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz