Zgodnie z zapowiedzią, na okoliczność zbliżających się świąt, które w moim odczuciu nie mogą obejść sie bez pierniczków lub innych korzennych ciasteczek, zaczynamy serie pierniczkową.
Należałoby więc zacząć od przyprawy do piernika. Oczywiście można kupić gotową mieszankę w sklepie....no można, ale czy to konieczne? Poświęćcie jeden z długich, zimowych wieczorów na przygotowanie własnej mieszanki. Proporcje podane przezemnie są oczywiście ,,ruchome,,. Wszystko zależy od tego czy lubicie delikatny aromat czy silne korzenne doznania. Moja mieszanka wyszła dosyć ostra, ale takie wlaśnie lubie. Jeśli chcecie łagodniejszą wersje, zmniejszcie ilość kardamonu i pieprzu, to one odpowiadają w głównej mierze za ostrość. Możecie też nie zmieniać proporcji a dodać nieco mniejszą ilosć przyprawy do ciasta. Jeśli w przepisie są podane 2 łyżeczki przyprawy do piernika, to jeśli macie tą mieszankę, wystarczy dodać jedną łyżeczkę.
Z podanych niżej proporcji wyszło mi 120 g przyprawy już po przesianiu.